Gabriel Fleszar: Nie mam problemu z "Kroplą deszczu"

Kiedyś jego utwory śpiewała cała Polska. „Kroplą deszczu” wielu z nas nuci do dzisiaj. Choć minęło prawie dwadzieścia lat, Gabriel Fleszar wciąż jest muzykiem, koncertuje, ale też prowadzi zajęcia dla młodzieży z problemami. Wczoraj pojawił się w Miejskim Centrum Wspierania Rodziny w Głogowie. Postanowiliśmy zapytać co u niego oraz co łączy go z Głogowem.
Radio Plus Głogów: Są jakieś powiązania Gabriela Fleszara z Głogowem? Gabriel Fleszar: A są. Przez wiele lat w moim zespole śpiewała Marta Smuk (wokalistka z Głogowa, uczestniczka drugiej edycji programu Idol, obecnie pracująca w Teatrze Muzycznym w Gdyni – przyp. red.). Znamy się dobrze, lubimy. RPG: Co właściwie dzisiaj robisz? GF: Jestem szczęśliwy. A tak poważnie, skupiam się na wydaniu pierwszej solowej płyty. Te, które wydawałem pod własnym imieniem i nazwiskiem, były moje tylko po części. Kontrakt pozwalał mi na dwie autorskie piosenki na każdej płycie. Kroplą deszczu czy Bilet do nieba były pisane dla mnie. Chociaż dopiero w zeszłym roku stworzyłem sobie mini studio domowe, działam dość prężnie. Jestem jurorem w polsatowskim programie All Together Now. Prowadzę też od siedmiu lat program profilaktyki uzależnień dla młodzieży, z którym przyjechałem też dziś do Głogowa. RPG: O to jeszcze zapytam. Teraz chciałbym cofnąć się o te kilka, kilkanaście lat. Nie byłeś zbyt niszowy na mainstream i zbyt mainstreamowy na bycie artystą garażowym? Chodzi o podejście do muzyki, podporządkowanie się pewnym regułom obowiązującym w showbiznesie. GF: Nigdy nie byłem salonowcem. Przez piętnaście lat mieszkałem w Poznaniu, więc byłem z dala od Warszawy, gdzie te wszystkie branżowe imprezy się odbywają. Teraz mieszkam w stolicy od trzech lat, ale pojawiłem się czterech takich eventach. Głównie z ciekawości, jakieś otwarcie kina czy gala MMA. Sukces pierwszej płyty był mainstreamowy, sprzedało się jej 48 tysięcy egzemplarzy. Szkoda, że została wycofana, może miałbym już złoto (wtedy, czyli prawie dwadzieścia lat temu, próg wynosił 50 tysięcy sprzedanych płyt – przyp. red.). RPG: Lubisz Kroplą deszczu? Często jest tak, że jeżeli artysta ma w swoim dorobku taki utwór, który stał się wielkim hitem, po czasie sam wykonawca ma tej piosenki dosyć. GF: Nie mam z tym problemu. Zdarza mi się grać różne projekty, czasami nie ma w repertuarze tych najbardziej znanych utworów. Ale często je śpiewam. Miło mi, kiedy ktoś podchodzi i mówi, że z Kroplą deszczu kojarzy mu się jakiś fajny okres w życiu. Fajnie zapisać się w pamięci ludzi na dłużej. RPG: Zagrałeś w filmie Sezon na leszcza. Jak to się stało, że po 2001 roku już nie pojawiłeś się na dużym ekranie? GF: To się wiąże z tym, że mieszkałem w Poznaniu. Agencje aktorskie są głównie w Warszawie, tam ten rynek jest olbrzymi. Teraz, po latach, wracam do tego pomysłu. Coraz częściej myślę, czy by się gdzieś nie zapisać, nie stworzyć portfolio. RPG: Wracając do tych koncertów profilaktycznych. Jak to się stało, że zajmujesz się takimi trudnymi problemami jak uzależnienia wśród młodzieży? GF: Dostałem propozycję prowadzenia takich spotkań. Postanowiłem spróbować. Z jednej strony, daję się poznać nowej publiczności. Z drugiej mam wrażenie, że jakąś misję społeczną spełniam. Dostaję sporo podziękowań. Jeśli chociaż jedna osoba skorzysta z takich spotkań, to warto je robić. Młodzi ludzie teraz strasznie szybko wpadają w uzależnienia. Niektórzy z nich wyjdą, dla wielu jednak staje się to treścią życia. Człowiek wypełnia jakieś braki w swoim życiu w ten sposób. To nie jest dobre. Nikt nie potrafi nas piękniej oszukiwać, niż my sami siebie. RPG: Dzięki za rozmowę. GF: Dziękuję Rozmawiał Tomasz Olczak. Cały zapis rozmowy jutro w programie Mam Pytanie po godzinie siedemnastej na 107.3 FM.