Bp Muskus zachęca polskie rodziny do duchowej adopcji rodzin ukraińskich

„Gdy jedna rodzina modli się za drugą, wprawdzie nie przywróci życia tym, którzy odeszli, ale może stać się źródłem siły potrzebnej do przetrwania dla tych, którzy muszą żyć dalej” – mówił bp Damian Muskus podczas nawiedzenia ikony Najświętszej Rodziny w parafii w Ryczowie.
Bp Muskus zauważył w homilii, że Święta Rodzina narażona była na wielorakie niebezpieczeństwa, a jej udziałem był los uciekinierów i tułaczy, drżących o życie i szukających schronienia przed przemocą i złem. – Nie sposób dziś o tym nie myśleć, gdy widzimy krwawe efekty zbrodniczych działań Rosji, gdy jesteśmy świadkami łez i strachu naszych sióstr i braci z Ukrainy – mówił.
– Patrzymy na dramat ich rozdzielonych rodzin. Wiele z nich jest dziś w żałobie, bo opłakują przedwcześnie przerwane życie ojców, mężów czy braci walczących o wolność ojczyzny. Wiele z nich straciło dzieci, matki czy siostry, zabite przez wroga, który nie zważa na bezbronność ofiar, siejąc zniszczenie i śmierć – opisywał krakowski biskup pomocniczy.
Duchowny zauważył, że wielki udział w dziele ratowania ludzkich istnień przed grozą wojny mają polskie rodziny, które „otworzyły swoje domy i serca dla uciekinierów”. – Miłości nie da się zatrzymać dla siebie. Jeśli w rodzinnej wspólnocie panuje pokój, szacunek i wzajemna troska, to w naturalny sposób promieniuje tym na zewnątrz, dzieli się wszystkim, co ma, nie tylko w sensie materialnym – przekonywał, dziękując za „misję dobra” pełnioną przez polskie rodziny wobec rodzin ukraińskich. – Nie jest ona łatwa, bo wiąże się z odpowiedzialnością za los drugiego człowieka, właściwie nieznanego, ale jest też szkołą braterstwa i miłości – zaznaczył.
Hierarcha zaapelował, by wraz z dobrymi czynami szła modlitwa, która „w chwilach trwogi i niepewności wlewa w serca pokój”. – Może tu, przed ikoną Najświętszej Rodziny, warto pomyśleć o duchowej adopcji rodzin ukraińskich, otoczeniu ich ochronnym płaszczem? – mówił.
Jak dodał, modlitwa ma potężną wartość. – Gdy jedna rodzina modli się za drugą, wprawdzie nie przywróci życia tym, którzy odeszli, ale może stać się źródłem siły potrzebnej do przetrwania i tlącej się w sercu nadziei dla tych, którzy muszą żyć dalej, odbudować swoje domy i zobaczyć perspektywę bezpiecznej, spokojnej przyszłości – podkreślał kaznodzieja.
Źródło: KAI