" To był moment , w którym serce mnie rozbolało". Abp Ryś o swojej nominacji

2023-07-12 13:58
Abp Grzegorz Ryś kardynałem. Wierzący biskup
Autor: Adam Kuźmicki/archiwum Abp Grzegorz Ryś kardynałem. "Wierzący biskup"

- Ojciec święty ma taką kartkę, którą nosi tylko i wyłącznie w swojej sutannie i wyjmuje ją na modlitwie "Anioł Pański". Wtedy ją odczytuje i tego nikt nie wie wcześniej, papież trzyma to w tajemnicy do samego końca, i przychodzi ta informacja jak grom z jasnego nieba. To było dość porażające doświadczenie - mówi kardynał nominat, abp Grzegorz Ryś.

W wywiadzie opublikowanym na kanale YT archidiecezji łódzkiej arcybiskup bardzo szczerze opowiada o momencie, w którym dowiedział się, że papież Franciszek wybrał go do kolegium kardynalskiego. Mówi też o tym, kim są kardynałowie i czego należy się spodziewać, a także o swoim bardzo nietypowych spotkaniach z papieżem, które dużo mówią o głowie Kościoła.

- To takie dość porażające doświadczenie, bo nie oglądałem modlitwy "Anioł Pański". O 12.00 byłem umówiony na bardzo wąskie zebranie dotyczące nabożeństwa na sześćsetlecie Łodzi i z dwoma osobami domykałem program, więc zajęliśmy się tematem. Dziesięć czy piętnaście po dwunastej zaczęły się jakieś dziwne smsy i telefony, z których nic nie rozumiałem - mówi abp Ryś.

Jak dodaje, w końcu ktoś wyraźnie mu napisał, skąd to zamieszanie: papież Franciszek właśnie ogłosił jego kardynalską nominację.

- To był moment, w którym – mój brat lekarz mówi, że serce nie boli – ale mnie rozbolało i siadłem dość mocno w fotelu. Musiałem się zregenerować - mówi hierarcha.

Zapytany, jakie myśli pojawiły się w jego głowie, odpowiada: Żadne.

- Wiedziałem od ks. kardynała Konrada, że to tak wygląda: ojciec święty ma taką kartkę, którą nosi tylko i wyłącznie w swojej sutannie i ją wyjmuje na tej modlitwie anioł pański i odczytuje - i tego nikt nie wie wcześniej. Ojciec święty trzyma to w tajemnicy do samego końca, i przychodzi ta informacja jak grom z jasnego nieba. Kardynał Krajewski miał łatwiej, bo jemu ktoś powiedział, żeby koniecznie tego dnia oglądał modlitwę "Anioł Pański". Mnie nikt nie powiedział - uśmiecha się kardynał nominat.

Zapytany, co dla niego znaczy zostać kardynałem Kościoła, abp Ryś odpowiada, że jeszcze... nie wie.

- Od wczoraj próbuję w przerwach między telefonami coś o tym czytać, bo o kardynałach to ja się tylko uczyłem i to w kluczu historii kościoła i niektórych instytucji w Kościele - mówi abp Ryś. - Więc czytam na przykład w prawie kanonicznym, jakie są obowiązki- dodaje.

Jak tłumaczy, nie chodzi tu o niego i co to dla niego znaczy, zostać kardynałem, ale o to, kim są kardynałowie. Ich historia zaczyna się z początkiem chrześcijaństwa, w pierwszym wieku. Na początku byli to diakoni pomagający św. Piotrowi i posługujący w rzymskim kościele, w konkretnych wspólnotach.

- Ostatecznie kardynałowie są po to, żeby tworzyć najbliższe grono współpracowników Piotra. Dziś jest to kolegium bardzo międzynarodowe, ale jego cel jest taki sam. Papież jest biskupem, który kieruje całym katolickim Kościołem i potrzebuje współpracowników, którzy będą mogli podpowiadać mu niektóre rzeczy w odniesieniu do całego Kościoła - wyjaśnia łódzki kardynał nominat. - Cała funkcja sprowadza się do tego, żeby być przy Piotrze wtedy, gdy tego potrzebuje, gdy sobie tego życzy, być na jego wezwanie- podkreśla.

W wywiadzie został też poruszony wątek komentarzy, których w sieci pojawiło się całkiem sporo, a które krytykują papieską decyzję ze względu na odejście od tradycji nadawania godności kardynalskiej biskupom z historycznych stolic kardynalskich. W Polsce za takie stolice tradycyjnie jest uważany Kraków, Wrocław i Warszawa. Jednak w przypadku decyzji papieża Franciszka sprawy wyglądają zupełnie inaczej - obecny papież nie idzie za starymi tradycjami, ale dobiera swoich współpracowników w kluczu bardziej praktycznym.

- Czytam to w kluczu z jednej strony wielkiej wdzięczności, z drugiej strony - wielkiej odpowiedzialności. Nie wiem, z jakich powodów ojciec święty widzi we mnie kogoś, z kim może współpracować. Cieszę się, choć wiem, co to oznacza, jaką oznacza odpowiedzialność - mówi kardynał nominat.  - - Ja się nie ośmielam recenzować papieża ani domyślać, dlaczego. Byłem tak zaskoczony tą decyzją i jestem do tej pory, nie znam jej wszystkich powodów ani nawet żadnego- dodaje

Źródło: archidiecezja.lodz.pl