Mowy końcowe w procesie dotyczącym śmierci nastolatek w koszalińskim escape roomie
Po 8 lat więzienia dla organizatora escape roomu i jego pracownika, oraz po 6 lat więzienia dla matki i babci organizatora, które de facto prowadziły tę działalność gospodarczą, zażądała prokurator podczas dzisiejszych mów końcowych w koszalińskim sądzie w głośnym procesie w sprawie śmierci 5-ciu dziewczynek w pożarze escape roomu.
- Dowody zgromadzone w toku prowadzonego postępowania wg nas nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że oskarżeni są winni śmierci pięciu dziewczynek. Powinni ponieść zasłużoną, surową karę. Strata ukochanego dziecka jest największą tragedią, jakiej może doświadczyć rodzic. Tragedią, która złamała życie nam i naszym najbliższym – mówił podczas dzisiejszego posiedzenia sądu ojciec jednej z nastolatek, Artur Barabas,
Do tragicznego pożaru w budynku escape roomu w Koszalinie doszło 4 stycznia 2019 r. Zginęło w nim pięć 15-letnich przyjaciółek, uczennic kl. III ówczesnego gimnazjum nr 9, świętujących w pokoju zagadek "Mrok" urodziny jednej z nich. Gdy w poczekalni zaczął się pożar, dziewczęta były w trakcie gry. Jedyne okno było zabite deskami i okratowane. W budynku nie było dróg ewakuacyjnych. 15-latki zatruły się tlenkiem węgla i gazami pożarowymi.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Mowy końcowe wygłosili też obrońcy oskarżonych. Mecenas Wiesław Breliński zauważył, że sąd, poza współczuciem, musi oprzeć się na dowodach i prawdzie. Przypomniał, że w tamtym czasie szczegółowych przepisów, jak prowadzić taką działalność gospodarczą, nie było, więc trudno zarzucać oskarżonemu niespełnienie tych przepisów.
Decyzję sądu poznamy 21 listopada.
Listen to "Artur Barabas, ojciec jednej z ofiar pożaru" on Spreaker.