Pierwszy krok do budowy farm wiatrowych na Bałtyku. [ROZMOWA]
Ruszyły prace, które w efekcie mają doprowadzić do budowy pierwszej farmy wiatrowej na Bałtyku. Około 200 wiatraków stanie na wysokości Łeby. Koncern PGE Baltica zlecił badania geologiczne, które mają wskazać konkretne miejsca budowy tej siłowni.
Budowa farm wiatrowych na Bałtyku to nie nowy temat. Już w 2011 roku zainteresowane firmy rozpoczęły badania dna morza i poszukiwania miejsc na lokalizację siłowni wiatrowych, wykupiły też niezbędne koncesje. Potem pomysł zarzucono i teraz ponownie wraca.
- Lepiej późno niż wcale. I tak zmarnowano za dużo czasu. Planowane siłownie wiatrowe to ogromny potencjał w całym zapotrzebowaniu na prąd w Polsce. Jeśli farmy powstaną - dostarczą krajowej energetyce nawet 1/3 potrzebnego prądu. Dzięki farmom wiatrowym Litwa obniżyła cenę energii elektrycznej o 30 procent, a w Polsce cena znacząco wzrosła. To naprawdę ostatni moment na budowę siłowni wiatrowych na morzu. A w kontekście surowców, które importujemy, głównie z Rosji, będzie to także uniezależnianie Polski od surowców zewnętrznych. Budowa farm wiatrowych o także szansa dla małych portów, które mogłyby obsługiwać te siłownie. Dla Darłowa, Kołobrzegu, czy Władysławowa byłby to znaczący impuls rozwojowy – powiedział Radiu Plus koszaliński senator PO, Stanisław Gawłowski.
W tej chwili trwają prace geologiczne na Bałtyku. Docelowo farma wiatrowa PGE Baltica ma mieć moc 3,5 GW. Pierwszy prąd ma popłynąć z siłowni wiatrowych w roku 2026. Także inne firmy planują rozmieszczenie siłowni wiatrowych w polskiej strefie ekonomicznej Bałtyku.
Listen to "Stanisław Gawłowski, senator PO" on Spreaker.