[WYWIAD] "W rytmie życia" z ks. Pawłem Haraburdą, dyrektorem Domu Pielgrzyma w Skrzatuszu

Kazbek, liczący ponad 5 tys. m n.p.m., to najwyższy szczyt, jaki udało mu się zdobyć. Chodzenie po górach kocha od dziecka. Zaczęło się w Tatrach. Dziś wędruje i wspina się również w Dolomitach i Alpach.

Z wykształcenia jest magistrem inżynierem o specjalności telematyka transportu. Po dwóch latach od zakończenia studiów, wstąpił do seminarium duchownego w Koszalinie. 10 lat temu przyjął święcenia kapłańskie. W tym czasie był duszpasterzem akademickim w Pile, a od sześciu lat zarządza Domem Pielgrzyma przy Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Skrzatuszu.

Ks. Paweł Haraburda był wczoraj gościem programu "W rytmie życia".

Było o górach! Nie tylko pięknych Tatrach, ale także o ulubionych przez naszego gościa Dolomitach. A Kazbek, liczący ponad 5 tys. m n.p.m., to najwyższy szczyt, jaki udało mu się zdobyć. Rozmawialiśmy też o jego nieoczywistej drodze do kapłaństwa i życiu "w porządku przeznaczenia".

"Moja osobista relacja z Panem Bogiem jest na pierwszym miejscu i chodzi o relację osobistą, a nie duszpasterską. Ważne jest pewnie, żeby w codziennym życiu kapłańskim mieć jakiś wentyl bezpieczeństwa, przestrzeń do regeneracji, swoją pasję. Jesteśmy po to, żeby służyć Panu Bogu i ludziom, ale ważna jest roztropność, żeby żadnej przestrzeni w życiu nie zaniedbać. Jak Jezus mówił o miłości, to zawsze mówił, że trzeba kochać Pana Boga, drugiego człowieka i samego siebie. Te trzy kierunki  w naszym życiu są ważne. Roztropność to jest jakiś balans pomiędzy nimi. Potrzebna jest uczciwość względem siebie,  dbanie o swoje sumienie, żeby właśnie tę roztropność zachować"- wyjaśnia ks. Paweł Haraburda.

Polecamy również inne wywiady z cyklu "W rytmie życia":

"W rytmie życia" z Lidią Pieńkos, kierownik działu usług opiekuńczych w Miejskim Centrum Wsparcia w Szczecinku

"W rytmie życia" z ks. prof. Andrzejem Dragułą