[WYWIAD] "W rytmie życia" z o. Ireneuszem Byczkiewiczem, redemptorystą ze Szczecinka

Trenował koszykówkę i siatkówkę, ale zawodowym sportowcem nie został. Wybrał życie zakonne.
Trenował koszykówkę i siatkówkę, ale zawodowym sportowcem nie został. Wybrał życie zakonne. Dwuletni postulat odbył w Krakowie, a potem roczny nowicjat w Lubaszowej k. Tuchowa. Tam wykluwało się jego powołanie, odkryte wcześniej w Szczecinku. Wychowywał się przy parafii ojców redemptorystów i do tej wspólnoty wstąpił po maturze. Jak wspomina swoje dzieciństwo i czasy licealne w Szczecinku? Jest 21 lat po święceniach prezbiteratu. Jako neoprezbiter trafił do parafii w Elblągu. Potem został skierowany do parafii pw. św. Józefa w Toruniu i był duszpasterzem akademickim. Po ośmiu latach tej posługi, otrzymał propozycję pójścia do parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krakowie i zostania tam proboszczem. Był wtedy najmłodszym we wspólnocie, liczącej aż 25 zakonników i pierwszy raz w takiej roli. Co z perspektywy czasu w kapłaństwie jest dla niego największym darem, a co wyzwaniem? Jak wyglądają święta w ich wspólnocie zakonnej? Odpowiedzi na te i inne pytanie w tej rozmowie.
O. Ireneusz Byczkiewicz, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego w Szczecinku był dziś, w Wielki Czwartek gościem programu "W rytmie życia".
Polecamy również inne wywiady z cyklu "W rytmie życia":
"W rytmie życia" z Robertem Maziarzem, założycielem Muzeum „Patria Colbergiensis”
"W rytmie życia" dziś z abpem Zbigniewem Zielińskim
"W rytmie życia" z Błażejem Babijem, kontrabasistą Filharmonii Koszalińskiej