Krakowscy dorożkarze w kryzysie z powodu koronawirusa

Możemy tak jeszcze przeczekać dwa miesiące, potem musimy sprzedać nasze konie. Krakowscy dorożkarze są w poważnym kryzysie w związku z pandemią koronawirusa. Wozy zniknęły z rynku w połowie marca.
- Od tego czasu nie zarabiamy, a miesięczne na utrzymanie jednego konia musimy wydać około 700 złotych, mówi Sara Partyka ze Stowarzyszenia Dorożkarzy Krakowskich. - Wszyscy dorożkarze są postawieni w bardzo złej sytuacji, ze względu na to, że ta branża jest w ogóle nieelastyczna pod względem cięcia kosztów. Każdy z nas ma średnio po dziesięć koni na utrzymaniu. Wiadomo, że ciężko szukać oszczędności w tej dziedzinie. Z wielką obawą spoglądamy w przyszłość. To pierwszy tak poważny kryzys dla dorożek od dziewiętnastego wieku - dodaje. Dorożkarze negocjują z władzami Krakowa warunki specjalnych ulg, które miałyby pomóc w zażegnaniu kryzysu. Co roku dorożki zapewniają wpływ do budżetu Krakowa na poziomie około pięciu ilionów złotych.