300 tysięcy na promocję działań Rady Miejskiej?
Propaganda i kampania wyborcza - mówią radni PO, informowanie o ważnych dla łodzian uchwałach - ripostują radni PIS, SLD i Łódź 2020, którzy w nowym budżecie przeznaczyli 300 tys złotych na promowanie działań Rady Miejskiej.
Radni Platformy uważają, że zapisanie w budżecie Łodzi 300 tysięcy złotych na promowanie działań Rady Miejskiej, to sposób na promowanie się radnych opozycji. "Nie jest etycznym, by radni za publiczne pieniądze prowadzili sobie kampanię wyborczą. Pamiętajmy, że równo za 10 miesięcy odbywają się wybory samorządowe. Myślę, że łodzianie będą wiedzieli, kto, co robi za publiczne pieniądze. (...) Radni mogą promować się za swoje pieniądze albo bezpłatnie, choćby za pomocą portali społecznościowych" - mówi Tomasz Kacprzak, radny PO. Tymczasem radni opozycji uważają, że dzięki tej kwocie będą mogli dotrzeć do łodzian z informacją o działaniach Rady Miejskiej. " To ma służyć informowaniu mieszkańców o uchwałach, które są podejmowane przez Radę Miejską, które dotyczą mieszkańców naszego miasta. Powinny to być uchwały, które odgrywają ważną rolę dla mieszkańców i powinni oni być skutecznie informowani" - wyjaśnia radny klubu Łódź 2020, Sebastian Tylman. Opozycja przypomina, że Prezydent Łodzi wysłała do mieszkańców ulotki, informujące o braku podwyżek w 2014 - a to przecież oni o tym zdecydowali, a nie władze miasta. Ulotki kosztowały 56 tys zł. "W roku przedwyborczym Prezydent Łodzi może się promować i docierać z informacją do łodzian. Jak ja się reklamuję, to dobrze, a jak kto inny chce informować o swoich działaniach, to radnym Platformy się nie podoba" - dodaje radny SLD, Maciej Rakowski. Radni zapewniają też, że jeśli nie wydadzą tych pieniędzy, to wrócą one do budżetu Łodzi. ep/ml