Dni Judaizmu w Kościele katolickim w Łodzi: klaskać, śpiewać, tupać. Nie palić
Dzień wcześniej niż wynikało z ogólnopolskiego kalendarza zaczęły się w Łodzi Dni Judaizmu w Kościele katolickim. W niedzielę 16 stycznia przedstawiciele Gminy Żydowskiej i katolicy spotkali się w namiocie ustawionym w miejscu dawnej chasydzkiej Synagogi Bałuckiej, u zbiegu ulicy Zgierskiej i Bałuckiego Rynku.
Historię miejsca przybliżył zebranym Patryk Robacha, autor najnowszego opracowania na temat nieistniejącej synagogi i towarzyszącej jej mykwy.
Modlili się tutaj głownie chasydzi, którzy cieszą się życiem, cieszą się wiarą w Boga i okazują miłość Bogu na każdym kroku. W praktyce wyglądało to różnie: tańce połamańce, palenie papierosów w tejże synagodze, co wywoływało oczywiście sprzeciw ortodoksyjnej gminy.
Do zaprezentowanych informacji o historycznej łódzkiej synagodze nawiązywał niegdysiejszy przewodniczący Gminy Żydowskiej w Łodzi, Symcha Keller, który wraz z zespołem prezentował pieśni chasydzkie.
Muzyka chasydzka ma to do siebie, że nie tylko można, ale i trzeba klaskać, śpiewać, tupać. Papierosów palić nie będziemy, jak przed wojną w tej synagodze. Kto klaszcze przybliża pokój na świecie o dwie minuty. W możecie klaskać i możecie przybliżyć. A możecie nie klaskać, i to jest wasza odpowiedzialność.
Ideę dwudniowego spotkania przybliżał Grzegorz Ryś, który na samym początku niedzielnego wieczoru zapowiedział też poniedziałkowe wydarzenie.
Mini sympozjum wokół Statutu Kaliskiego w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi. Dla powodów, które są oczywiste.
Centralnym punktem spotkania w namiocie były obchody Nowego Roku Drzew i towarzyszący im seder z wymienionymi w Księdze Powtórzonego Prawa owocami. O tej tradycji mówił Dawid Szychowski, rabin Łodzi.
W tradycji żydowskiej jest dużo „nowych roków”. To dobra okazja, żeby poświętować, spotkać się, wypić trochę wina. A po drugie „nowy rok” to „głowa roku”. Głowa zawiera w sobie już cały czyn. Ten dzień zawiera potencjał tego, co wydarzy się w następnych dniach.
Rabin Szychowski tłumaczył znaczenie poszczególnych owoców składających się na wieczerzę sederową. Wyjaśniał, że w tradycji żydowskiej wszystkie one są uświęcone, bo pochodzą do Boga. Odpowiedzią abpa łódzkiego było omówienie, z muzycznym towarzyszeniem zespołu Mocni w Duchu, „Pieśni słonecznej” św. Franciszka, czyli pochwalnego hymnu „całego stworzenia”. Metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś zwracał uwagę, że był to jeden z pierwszych tekstów zapisanych w dialekcie umbryjskim.
Franciszek z reguły pisał po łacinie. Ten tekst pisał w takim języku, żeby każdy człowiek mógł go zaśpiewać. W ludowym języku. Żeby ten tekst był powszechny, żeby nie był zamknięty na ten klucz, który się nazywa łacina, tylko żeby był w języku prostych ludzi. Myślę, że kiedy Franciszek układał ten tekst, to mu się marzyło, że ludzie w Łodzi zaśpiewają w języku umbryjskim.
Cytatem powtarzającej się frazy „Pieśni słonecznej”, laudato si, jest tytuł encykliki papieża Franciszka z 2015 r.Ostatnim wydarzeniem łódzkich Dni Judaizmu w Kościele katolickim była poniedziałkowa wspólna modlitwa i wykład prof. Pawła Śpiewaka w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego (oo. dominikanie) przy ul. Sienkiewicza 38 w Łodzi.