Mysz się nie wślizgnie?
Straż miejska w Łodzi nie popuści kierowcom, którzy będą chcieli zaparkować na marmurach ulicy Piotrkowskiej.
Wyremontowana reprezentacyjna ulica Łodzi znalazła się pod specjalnym nadzorem miejskich strażników, która skrupulatnie pilnują przestrzegania znaków drogowych w sześciu wyznaczonych sektorach. - Z cała stanowczością podkreślam, że wobec osób naruszających przepisy ruchu drogowego, wobec tych, którzy zatrzymują się na ulicy Piotrkowskiej, a tym bardziej wobec osób zanieczyszczających pojazdami ulicę Piotrkowską będą wyciągane surowe konsekwencje - ostrzega Zbigniew Kuleta, komendant Straży Miejskiej w Łodzi. Strażnicy zapowiadają zero tolerancji dla parkujących na Piotrkowskiej, nawet tych, którzy posiadają identyfikatory i stosowne pozwolenia na wjazd. - Te osoby nie mogą dowolnie parkować na ulicy - tłumaczą strażnicy. - Mają jedynie prawo przejazdu i postoju w podwórkach posesji. Co na to łodzianie? Mieszkańcy miasta podkreślają, że nie po to wydano tyle pieniędzy na remont głównej ulicy, by teraz pozwolić na jej zanieczyszczenie. - To reprezentacyjne miejsce i nie powinno być tu samochodów - stwierdzają przechodnie. - Samochody niszczą nawierzchnię, a to jest deptak i powinien być dla ludzi. Za nieprzestrzeganie znaków grozi mandat do 500 zł i punkty karne. Jak pokazały ostatnie dni, kara ta nie dotyczy posłów na Sejm, których przed mandatem chroni immunitet poselski. Nie grozi im też dodatkowa, kilkuset złotowa kara dla kierowców pojazdów, które wyciekami płynów technicznych brudzą nawierzchnię ulicy. ms/ep