Lubelscy księża w stanie nadzywczajnym

2020-03-18 17:37
Lubelscy księża w stanie nadzwyczajnym
Autor: ks. Łt

Od kilku dni zdecydowana większość mieszkańców nie wychodzi ze swoich domów. Dorośli w miarę możliwości pracują z domu, a dzieci i młodzież uczą się on-line dzięki materiałom nadsyłanym przez nauczycieli. Taka sytuacja będzie się utrzymywała przynajmniej jeszcze przez kilka dni. ​A zamknięte szkoły i brak lekcji oznacza także np. zawieszenie spotkań wielu grup duszpasterskich, spotkań ministrantów i lektorów... Co z tak dużą ilością wolnego czasu robią księża?

TO JEST BARDZO TRUDNY CZAS Od piątku w kraju obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Zamknięto lokale, instytucje kultury, szkoły… Ograniczono liczbę osób, która w jednym momencie spotkać się na zebraniu czy na wspólnej Mszy Świętej. To bardzo trudny czas – zwłaszcza, gdy jest się księdzem, który ma katechezę w szkole i kilka grup duszpasterskich pod opieką. Nagle przychodzi taki czas, że tego wszystkiego nie ma, ten dzień wygląda zupełnie inaczej - mówi ks. Łukasz Trzciński, wikariusz z parafii archikatedralnej w Lublinie. Każdy człowiek, gdy zostaje sam szuka wielu różnych rozwiązań na zagospodarowanie czasu. Na pewno jest więcej modlitwy, tak sobie myślę, ze może taki czas jest nam potrzebny? Aby pobyć trochę sam na sam z Panem Bogiem. Te dni interpretuję tez jako czas na i porządkowanie swojego życia – zarówno duchowego jak i takiego codziennego, czyli we wszystkich możliwych dla mnie wymiarach - dodaje ks. Łukasz Trzciński. DZISIAJ BYŁ CZAS NA MYCIE OKIEN I PRANIE FIRANEK Kapłani nie mają teraz spotkań z grupami młodzieżowymi, zawieszone zostały przygotowania do sakramentu bierzmowania czy I Komunii Świętej. Jednak nie ulega zawieszeniu sprawowanie Mszy Świętej, posługa w konfesjonale czy odwiedzanie chorych. Mimo wszystko wolnego czasu wydaje się, ze zostaje bardzo dużo. Ten czas należy sobie rozsądnie rozplantować, nie robić wszystkiego w jeden dzień. Trzeba pomyśleć o tym, że każdy z nas w swoim mieszkaniu będzie w zasadzie w samotności przebywał jaszcze tydzień...może dłużej. Dzisiaj był czas na mycie okien, pranie firanek.. Na kolejne dni mam zaplanowane kolejne małe, ale potrzebne rzeczy do podreperowania w sowim mieszkaniu - mówi ks. Łukasz Trzciński, a jednocześnie dodaje: Dni przed niedzielą, kiedy ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego to był czas, kiedy wszystko bardzo szybko się zmieniało. Coś miało być, a raptem czegoś nie było. Jako duszpasterze parafii archikatedralnej musieliśmy dokładnie przygotować świątynie – ławki, naczynia, konfesjonały wg ogłoszonych wymogów. Udało nam się, działaliśmy zespołowo i odpowiedzialnie - wyjaśnia ks. Trzciński. Jakie jeszcze są rozwiązania na spędzenie tak dużej ilości czasu samemu w swoim mieszkaniu? Posłuchaj rozmowy w audio poniżej. Autor: Małgorzata Oroń

Ks. Łukasz Trzciński, Przymusowe wolne na parafii