Lublin - 11 lat temu zmarł abp Józef Życiński

Miał odwagę i nie bał się prawdy. Dziś rocznica śmierci abp. Józefa Życińskiego.
Były lubelski metropolita zmarł 11 lat temu, ale wciąż jest w pamięci.
Jak mówi nam bliski współpracownik zmarłego arcybiskupa, jego rzecznik, ks. Mieczysław Puzewicz - pozostawił po sobie trwały ślad w historii i to na różnych płaszczyznach.
- Przede wszystkim był "przyjacielem prawdy". Kierował się solidarnością, co było widać zarówno na poziomie społecznym, jak i pastoralnym - mówi ks. Puzewicz.
Duchowny podkreśla duże zaangażowanie abp. Życińskiego w troskę o księży, szczególnie tych, którzy służyli "samotnie" na małych parafiach.
- Wypracował też pomysł na "partnerskie parafie". Polegał na tym, by bogatsze kościoły wspierały te w gorszej kondycji. Miał też ogromną wrażliwość na uchodźców, osoby biedne, czy samotne. Wspierał również tych, którzy w przestrzeni publicznej byli zniesławiani. Zawsze miał odwagę stanąć w ich obronie i ten głos był bardzo słyszalny - podkreśla ks. Puzewicz.
Na otwartość abp. Życińskiego wskazuje również jego ostatni sekretarz, ks. Tomasz Adamczyk.
- Był zatroskany o ludzi, do tego nie skupiał uwagi na swoich problemach. Nie dał po sobie poznać, jak bardzo jest schorowany - mówi ks. Adamczyk.
Były sekretarz metropolity podkreśla również jego wkład we wskazywanie kierunków postępowania.
- Często zadaję sobie pytanie, co by powiedział dziś, obserwując problemy współczesnego świata - dodaje ks. Adamczyk.
Abp Życiński pozostawił po sobie także trwały ślad w środowisku akademickim. Był twórcą Kongresu Kultury Chrześcijańskiej i zainicjował "Opłakiwanie Żydów" - modlitwy w intencji ofiar Holocaustu. Odbywały się na Lubelszczyźnie w miejscowościach ich przedwojennego życia.
Śp. abp Józef Życiński zmarł nagle w wieku 63 lat. Jest pochowany w podziemiach lubelskiej archikatedry. Dziś o 19:00 w tamtejszym kościele zostanie odprawiona msza św. w jego intencji. Będzie jej przewodniczyć abp Stanisław Budzik.