Lublin - ceny gazu i zawirowania w budżecie dominikanów
Uderzają nie tylko w biznes. Gigantyczne podwyżki cen gazu komplikują życie także kościołom.
W Lublinie dominikanie dostali fakturę na 60 tysięcy zł za dwa ostatnie miesiące. Teraz piszą wnioski i szukają wsparcia także wśród wiernych, bo - jak mówią - sytuacja jest dramatyczna.
Wprawdzie od stycznia obowiązuje ustawa uprawniająca kościoły do korzystania z niższych taryf, ale rachunek dominikanów tego nie potwierdza.
- Dla nas jest to rzecz niezrozumiała. Potraktowano nas jak przedsiębiorstwo, bo nasze rachunki wzrosły czterokrotnie. Jeśli nie będzie korekty na nasz wniosek, to będziemy musieli szukać nowych źródeł finansowania - mówi przeor klasztoru, ojciec Krzysztof Modras.
W ostatnią niedzielę lubelscy dominikanie zorganizowali w bazylice zbiórkę pieniędzy. Przyniosła im 20 tysięcy zł. Kwestują także w internecie. Na ich stronie: lublin.dominikanie.pl działa "wirtualna taca".
Klasztor zaczął też oszczędzanie. W części pomieszczeń dominikanie wyłączyli ciepło, ale - jak dopowiada przeor - nie może to być stałym działaniem.
- Ogrzewanie jest konieczne do prawidłowego utrzymania stanu budynków. Jego wyłączenie spowoduje zawilgocenie, a tym samym niszczenie klasztoru - podkreśla nasz rozmówca.
Jak wyjaśnia - najwięcej kosztuje utrzymanie klasztoru.
- Bazylika ostatnio przeszła kompleksowy remont. Aktualnie jest ogrzewana od podłogi, przy pomocy pomp ciepła. Koszty jej utrzymania jesteśmy w stanie pokryć, gorzej jest w przypadku budynków klasztornych, bo są ogrzewane głównie na gaz - zaznacza przeor dominikanów.
W opłacenie faktury za gaz włącza się także cała prowincja dominikanów.