"Ważne, żeby nikt nie czuł się sam" [AUDIO]

Bractwo Miłosierdzia imienia Świętego Brata Alberta w Lublinie przygotowuje dla swoich podopiecznych spotkanie wielkanocne. Odbędzie się 16 kwietnia przy ulicy Zielonej 3.
Organizacja zaprasza do świątecznego stołu ubogich, samotnych i bezdomnych. Będzie Msza Święta a potem spotkanie w kuchni przy Zielonej 3. Będzie czas na wspólną modlitwę, życzenia i posiłek. Na stole znajdą się żurek, jajka i sałatka jarzynowa. - Chcemy by każda z kilkuset osób, które przyjdą do nas nie czuła się samotna w przedświątecznym czasie - mówi Małgorzata Krauze-Hala, prezes Bractwa. - Święta wielkanocne to jest taki wyjątkowy czas. Czas refleksji, trochę smutku, trochę radości a przede wszystkim nadziei. I na te święta również nie zostawiamy naszych podopiecznych bez pomocy. Chcemy 16 kwietnia zaprosić najuboższych mieszkańców Lublina. To osoby, które na co dzień borykają się z trudną sytuacją życiową, trudną sytuacją finansową, osoby, które korzystają z Kuchni Brata Alberta i innych form wsparcia oferowanych przez Bractwo Miłosierdzia - dodaje.
- Pragniemy zaprosić do naszej Kuchni Brata Alberta na przedświąteczne spotkanie wielkanocne. Rozpoczniemy Mszą Świętą w kościele przy ulicy Zielonej 3 o godzinie 10:00. Później wspólnie udamy się do Kuchni Brata Alberta na uroczysty wielkanocny posiłek. Ugościmy naszych gości żurkiem, kiełbasą białą, sałatką, jajkami, czyli wszystkimi tradycyjnymi potrawami świątecznymi - zaprasza Małgorzata Krauze-Hałas. - Każda osoba, która będzie w potrzebie i będzie na naszym posiłku, otrzyma również wielkanocną Paczkę Brata Alberta z produktami, które pozwolą jej godnie spędzić później święta wielkanocne w miejscu, w którym przebywa, w miejscu, w którym być może mieszka. W paczkach, które będziemy przygotowywać znajdą się oprócz takich tradycyjny wielkanocnych produktów, również produkty z długim terminem ważności, czyli takie rzeczy jak: kasza, ryż, makaron, cukier, majonez, rzeczy z których będzie można przygotować sałatkę jarzynową, tradycyjną. Będziemy pakować również ugotowane jajka, ponieważ nie wszystkie osoby, które do nas przychodzą, mają możliwość ugotowania sobie tych jajek w domach. Do tego chrzan i wszystkie takie rzeczy, które pozwolą na spokojne przyrządzenie wielkanocnego posiłku w domu - wylicza.
Wśród tych, którzy przychodzą na wigilię czy śniadanie wielkanocne są nie tylko ubodzy. Do stołu zasiadają także ci, którzy na co dzień żyją samotnie. - To przyjście tutaj na te spotkania, czy to wielkanocne, czy bożonarodzeniowe, dla tych osób ma taki wymiar symboliczny. Jest to dla tych osób takim doświadczeniem bliskości z drugim człowiekiem. Bardzo wiele osób, które tutaj przychodzi, to są osoby po prostu samotne, które nie mają z kim spędzić świąt. Mają trudną historię rodzinną za sobą, być może mają za sobą jakiś poważny konflikt w swojej bliskiej rodzinie. To również po prostu to są osoby, które nie mają już nikogo, którym zmarł współmałżonek, nie mają z kim zasiąść do świątecznego stołu. To spotkanie w Kuchni Brata Alberta ma dla nich taki wymiar bardzo symboliczny. Są osoby, które nawet niekoniecznie przychodzą tutaj, żeby coś zjeść, tylko po prostu żeby usiąść z kimś do stołu i porozmawiać - podsumowuje prezes Bractwa.