Tatry. Ekolodzy nie zgadzają się na remont wyciągu w Goryczkowej. Odwołali się do SKO

Ekolodzy są przeciwni planom modernizacji wyciągi narciarskiego w Dolinie Goryczkowej w Tatrach. Uważają, że proces modernizacyjny będzie oznaczał dewastację części Tatr i zagrożenie dla zwierząt. Dlatego odwołali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego od decyzji środowiskowej dla tej inwestycji, którą wydał burmistrz Zakopanego.
Modernizację starej kolejki krzesełkowej w Dolinie Goryczkowej planuje spółka Polskie Koleje Linowe. W ramach zadania chce wymienić starą kolej i przebudować górną i dolną stację kolejki. Przebudowana kolejka ma być w tym samym miejscu co stara. Zostanie jednak unowocześniona. M.in. zwiększona zostanie jej przepustowość z 720 do 2400 osób na godzinę.
Pod koniec grudnia urząd miasta w Zakopanem wydał decyzję środowiskową dla tej inwestycji. Została ona poprzedzona raportem oddziaływania na środowisko. Decyzja pozwala PKL dalsze procedowanie inwestycji – projektowanie przebudowa i staranie się o pozwolenie na budowę.
Od decyzji burmistrz do SKO odwołała się jednak Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. Ekolodzy twierdzą, że modernizacja doprowadzi do dewastacji tej części Tatr i będzie zagrożeniem dla chronionych w Tatrach zwierząt – m.in. dla niedźwiedzia.
- W sercu Tatrzańskiego Parku Narodowego na obszarze Natura 2000 Tatry planowana jest inwestycja z betoniarnią i kruszarnią oraz 400-450 nalotami helikopterów. Zapisy dopuszczają także niszczenie cennych siedlisk przyrodniczych i gatunków objętych ochroną gatunkową. Możliwa będzie chociażby przycinka kosodrzewiny, której zarośla są siedliskiem priorytetowym. Ostatecznie stacja narciarska ma mieć ponad trzykrotnie zwiększoną przepustowość – z 720 osób na godzinę do 2400! Tatry stanowią jeden z najważniejszych obszarów występowania rzadkich i silnie zagrożonych w skali kraju gatunków, m. in. kozicy tatrzańskiej, świstaka tatrzańskiego, cietrzewia, orła przedniego, płochacza halnego. Wiele z tych gatunków to gatunki wysoce antrofobowe, czyli unikające kontaktu z człowiekiem – alarmuje przyrodnicy.
-Zejście ze szlaku w Tatrzańskim Parku Narodowym jest karalne, tymczasem potężny hałas kruszarni i helikopterów oraz niszczenie siedlisk dostaje zielone światło od Burmistrza Zakopanego i instytucji, które jak widać tylko z nazwy chronią przyrodę – komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego odrzuca zarzuty ekologów. - Zanim decyzja środowiskowa została wydana, sprawa została przeanalizowana przez wiele instytucji, które mają dbać o środowisko. M.in. z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. To nie jest budowa nowego wyciągu, ale remont tego istniejącego. Trudno, żeby nie remontować stare kolejki, które stoi tam przecież od ponad 50 lat – mówi burmistrz.
Wyciąg krzesełkowy w Dolinie Goryczkowej powstał w 1968 roku i nigdy nie przeszedł gruntowej modernizacji.