Ceny biletów na komunikację miejską pójdą w górę. Winne ceny energii i paliw
Wobec galopujących kosztów zakupu prądu i diesla eksploatacja tramwajów, trolejbusów czy autobusów elektrycznych staje się kompletnie nieopłacalna - pisze w środę "Rzeczpospolita". Efektem będą kolejne podwyżki cen biletów.
W Kutnie prąd miałby kosztować niemal dziesięciokrotnie więcej niż obecnie - donosi "Rzeczpospolita". Tamtejszy Miejski Zakład Komunikacyjny płaci 395 zł za 1 MWh, ale umowa na dostawę energii upływa z końcem roku. Natomiast pierwsza oferta w uruchomionym przetargu na dostawy w 2023 r. zakłada podwyżkę do 3,2 tys. zł. Przy takiej cenie energii elektrobusy przestaną się opłacać.
Nie tylko tam jest problem z komunikacją miejską. Według dziennika, na zdobycie dodatkowych wpływów, najprawdopodobniej poprzez podwyżkę cen biletów, będzie musiał zdecydować się Elbląg, gdzie cena energii w grupowym przetargu podskoczyła z 13 mln zł w 2022 r. do 88 mln zł w 2023 r. Uderzy to m.in. w przewoźnika Tramwaje Elbląskie.
Polecany artykuł:
W efekcie mają być kolejne podwyżki cen biletów, które mają także finansować rosnące żądania płacowe pracowników spółek przewozowych.
"Można się też spodziewać, że dla obniżenia kosztów miasta będą ograniczać ofertę przewozową, a także ciąć plany zakupów taboru i wymianę pojazdów z tradycyjnym napędem na nisko- i bezemisyjne"
Jak podaje portal wcr.net.pl, w ostatnich miesiącach wzrosły ceny przejazdów w Gdańsku i Gdyni aż o 26 procent. W lipcu wprowadzono w Olsztynie wyższe ceny o 25 procent, a w Lublinie o ponad 10 procent. To tylko nieliczne przykłady, bo w całej Polsce podwyżek było więcej, a nadchodzą kolejne.